ERKO to przede wszystkim ludzie, ale też 40 lat doświadczenia w branży. Jak mówi Michał Pętlak, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu: „Jesteśmy ciekawą firmą, w której można się realizować zawodowo. Jednocześnie zachowujemy status firmy rodzinnej, jej specyfikę i troszczymy się o siebie nawzajem.”
Poznaj kolejną historię członka załogi ERKO, który również stoi za sukcesem marki.
Jubileuszowy rok będzie obfitował w historyczne wydarzenia, bo takim z pewnością jest otwarcie fabryki ERKO4 w Jonkowie, planowane jesienią tego roku. Mamy nadzieję, że będzie to okazja nie tylko do wspomnień tych 40-stu lat, ale przede wszystkim zaprezentowania planów, jakie zamierzamy realizować.
Rok jubileuszowy, szczególnie dla nas ważny, to zarówno czas wspomnień, jak i czas oczekiwania. Otwarcie nowej fabryki ERKO-4 w Jonkowie, planowane na jesień tego roku, będzie doskonałym zwieńczeniem 40-tych urodzin ERKO. Mamy wiele planów, a motto – ThinkFuture – przyświeca nam codziennie.
Kolejny wywiad z cyklu #40laterko to historia Michała Pętlaka, dyrektora sprzedaży i marketingu, związanego z ERKO zawodowo i rodzinnie.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z ERKO?
Po skończeniu studiów prawniczych w Warszawie wróciłem do rodzinnego Olsztyna. Formalnie pracę zacząłem w 2000 roku i całe moje życie zawodowe jest związane z ERKO. Ale firma była obecna w moim życiu znacznie wcześniej, pamiętam ją od lat dziecięcych.
Chciałbym przytoczyć trzy wspomnienia:
Pierwsze – z czasów końca mojej szkoły podstawowej – to widok mojego taty Romana, który pracuje nad deską kreślarską. Pamiętam, jak obudziłem się wcześnie rano w weekend, mogła to być godzina 5 albo 6.Wszedłem do pokoju, a tam siedział mój tata i tworzył rysunki techniczne narzędzi ERKO. Zapytałem wtedy: „Tato, co ty tak wcześnie wstałeś?”. On odwrócił się do mnie, uśmiechnął i odpowiedział: „Ja jeszcze się nie położyłem spać”.
Drugie wspomnienie związane jest z budową hali produkcyjnej ERKO w Jonkowie. Byłem w liceum i razem z moimi przyjaciółmi chcieliśmy sobie dorobić, żeby móc wyjechać do Jastarni nad morze na pole namiotowe. W wakacje przez dwa tygodnie pracowałem na budowie, malując wewnątrz powstającą halę na biało. Codziennie pracowaliśmy osiem godzin , z 15 minutową przerwą na śniadanie o godzinie 10. Wtedy zrozumiałem, jak wyczerpująca jest taka praca na pełen etat. Wracałem do domu głodny i nie miałem już nawet sił, żeby iść nad jezioro się wykąpać. Ta hala i jej białe ściany śniły mi się jeszcze długo po nocach.
Trzecie wspomnienie również dotyczy okresu wakacyjnego w liceum. Wykonywałem tablice z przykładami końcówek kablowych, które były potem rozwożone i umieszczane w hurtowniach elektrycznych na ich salach ekspozycyjnych. Potem rozwoziłem te tablice fiatem Uno po hurtowniach. Do dziś korzystamy z produktowych tablic ekspozycyjnych jako narzędzia marketingowego, jednak obecnie różnią się one znacznie od tamtych, które robiłem samodzielnie.
Co lubisz w swojej pracy?
Lubię jej dynamikę i różnorodność. Mamy trzy dywizje produktowe, które rządzą się zupełnie innymi prawami. W ramach ERKO ELEKTRO wytwarzamy produkty, takie jak złącza kablowe i narzędzia dla branży elektrotechnicznej, ERKO AERO to produkcja części i podzespołów dla przemysłu lotniczego, z kolei ERKO ROBOTICS to rozwiązania automatyzacji produkcji. Wielozadaniowość pracy jest naprawdę duża. Lubię też pracę z ludźmi i pracę w zespołach. Przez 22 lata w ERKO prowadziłem i brałem udział w wielu projektach z różnych sfer naszego biznesu. Dodatkowo, rozwijając eksport naszych produktów, zwiedziłem spory kawałek świata, odwiedziłem ponad 20 krajów dzięki podróżom służbowym. Poznałem wielu ciekawych ludzi, a te podróże mnie ukształtowały, otworzyły umysł. Miałem okazję na własne oczy zobaczyć i doświadczyć, jak ludzie żyją i pracują w różnych krajach, jakie rzeczy nas różnią w postrzeganiu świata, a jednocześnie jak wszyscy jesteśmy do siebie podobni. Myślę, że wiele dobrego można wyciągnąć dla siebie z takich podróży i bardzo to doceniam. Mam mnóstwo wspomnień, przygód i anegdot związanych z tymi wyjazdami.
Dlaczego warto dołączyć do ekipy ERKO?
Uważam, że jesteśmy ciekawą firmą, w której można się realizować zawodowo. Myślę, że praca w firmie produkcyjnej jest bardzo kreatywna. Wymyślamy nowe wyroby pod potrzeby klientów, potem je wytwarzamy, a na końcu zapewniamy serwis posprzedażowy. Mamy opracowaną strategię długoterminową, rozpisane cele i zadania. Rozwijamy kulturę organizacji, w pracy kierujemy się wartościami firmy. Myślę, że ten, kto ma podobne wartości osobiste, odnajdzie się w tym miejscu. Jednocześnie zachowujemy status firmy rodzinnej, jej specyfikę i troszczymy się o siebie nawzajem. Spędzamy wspólnie czas na różnych aktywnościach poza pracą, lubimy się prywatnie. Praca w ERKO jest inspirująca, a każdy problem traktujemy jak wyzwanie. Tworzymy zgrany zespół, możemy na sobie polegać i nawzajem się od siebie wiele nauczyć.
A po pracy… Jakie są Twoje pasje, zainteresowania?
Od zawsze czuję się bardzo związany z wodą, lubię sporty wodne. W swoim życiu pływałem na windsurfingu oraz płetwonurkowałem. Teraz moją największą pasją jest wakeboard – w sezonie letnim w czasie wolnym jeżdżę pływać na parkach wakeboardowych w różnych miastach Polski. Od niedawna stawiam też swoje pierwsze kroki na kitesurfingu – było to od dawna moim marzeniem, które udało mi się zrealizować. W sezonie zimowym z kolei moje oczy zwracają się w kierunku gór, na nartach jeżdżę całe życie – nauczył mnie tego jeszcze tata. Do tego dołożyłem snowboard i to obecnie sprawia mi najwięcej przyjemności. Zimą w górach czuję się najlepiej. Gram również amatorsko w golfa, mieszkam w niedalekiej odległości od pięknego pola golfowego Mazury Golf & Country Club. Otwarta przestrzeń, zieleń, natura, fajni ludzie, element współzawodnictwa – to mnie relaksuje. Ta gra jest bardzo techniczna, wymaga skupienia i „czystej głowy”, uczy pokory oraz systematyczności. Dodam jeszcze, że od wielu lat jestem amatorskim graczem Olsztyńskiej Ligi Squasha.